Kuala Lumpur – serce Malezji

Do Kuala Lumpur trafiłam całkiem przypadkowo. Podczas mojej podroży po Azji dostałam powiadomienie mailem, że trasa Denpasar (Bali) – Phuket została bezpowrotnie skreślona z oferty AirAsia. No i zrobiło się stresująco…Dodzwonić się do Air Asia graniczyło z cudem, na maile nie dostałam też żadnej odpowiedzi, nawet pojechałam tracąc pół dnia do ich biura gdzieś poza Bangkokiem. Miła tajska kobieta nie mogła mi pomóc, zasugerowała natomiast, żebym zadzwoniła na hotline :)Totalne szaleństwo. Ale jako, że nadzieja umiera ostatnia nadal próbowałam tam się dodzwonić. Po kilku godzinach udało się:) Pracownicy nie wiedzieli za bardzo jak mi pomóc, oferowali jakieś kosmiczne połączenia na które traciłabym kilkanaście godzin. Na szczęście zdążyłam do tego czasu przejrzeć wszystkie dostępne alternatywy z których ta najbardziej dogodna okazała się z przystankiem w Kuala Lumpur. Po załatwieniu wszystkich formalności, odetchnęłam z ulgą i uznałam, że wcale nie jest to takie złe:) Ale cóż zobaczyć podczas krótkiego pobytu w Kuala Lumpur? Oczywiście Petronas Towers!

Kuala Lumpur znajduje sie ok 50 km od lotniska. Ja do miasta dojechałam pociągiem (KLIA Express), kosztowało to mnie około 40 PLN. W centrum byłam po około 30-40 minut jazdy. Alternatywnie można skorzystać z autobusu lub taksówek.
Na pierwszy rzut oka, Kuala Lumpur, to głośne, nowoczesne i azjatycko zwariowane miasto.

Symbolem Kuala Lumpur są wieże Petronas, czyli dwa budynki połączone mostem widokowym na 41. piętrze (sky Bridge-platforma obserwacyjna). Bilety trzeba rezerwować z kilkudniowym wyprzedzeniem, ponieważ ilość osób zwiedzających jest ograniczona do ok 500 osób dziennie i UWAGA! W poniedziałek wieże są zamknięte! Ja miałam niezwykłe szczęście i jadąc w ciemno trafiłam, że dwie osoby z Emiratów zrezygnowały w ostatniej chwili i odsprzedały nam swoje bilety. Cena biletu dla dorosłych to 80 RM, dla dzieci 30 RM.

Petronas Tower

Petronas Tower

Petronas Towers był w latach od 1998-2004 najwyższym budynkiem na świecie i liczy sobie aż 88 pięter oraz 4 piętra pod ziemią. Wieże są tak naprawdę wielkimi biurowcami a w dolnej części znajduje się wielkie centrum handlowe o nazwie Suria KLCC. Petronas Tower zaprojektował argentyński Architekt Cesar Pelli, który użyl do budowy głownie wzmocnionego żelbetu a elewacja wykonana jest ze szklą i stali. Wieżowiec posiada prawdopodobnie najgłębsze fundamenty świata, które sięgają około 150 m w głąb ziemi.

Bardzo ciekawy jest także fakt, że do budowy obu wieź, zostały wynajęte dwie różne firmy – Samsung Constructions odpowiedzialna za wieże 2 (budowa rozpoczęła się miesiąc później) oraz Firma Hazama Corporations. Żeby wjechać na platformę obserwacyjną, trzeba poczekać na windę, która pomieści ok 20 osób. Zatrzymuje się na 41 piętrze, gdzie mamy 15 minut czasu, żeby obejrzeć widoki na miasto. Po 15 minutach, przewodnik zabiera nas do sali, gdzie można poczytać o historii budynku, po czym odprowadza nas do wyjścia. Jak widać, czas jest mocno ograniczony. Wizyta w Petronas jest raczej następną częścią albumu pod tytułem I WAS HERE, niż jakimś głębszym przeżyciem 🙂



Ciekawostka

Kształt budowli przypomina literkę M (=Malezja) a zarys budynku jest nieco poszarpany i nawiązuje symbolem do plecionych koszy, które są tradycyjnym wyrobem w tym państwie. Trójkąt pod mostem leczący dwie wieże, jest symbolem miejsca, w którym budynek jest wybudowany czyli serca Kuala Lumpur. Sam most w pierwszej linii został zaprojektowany z powodów bezpieczeństwa żeby umożliwiał ludziom ucieczkę przed np. pożarem. Z biegiem czasu stał się znakiem rozpoznawczym Petronas Towers.

Innym popularnym wśród turystów miejscem jest Low Yat Plaza – królestwo dla fanów elektroniki. Kilka pięter tego budynku zajmują stoiska wyłącznie z akcesoriami komputerowymi, fotograficznymi, RTV itd.. Ceny można negocjować. Uwaga na podróbki.

 

DSC_1065

elektroniczny zawrot glowy

Jedzenie

Dobre miejsce, aby kupić coś do picia lub zjeść cos „na szybko” jest niezawodne 7eleven. Ten supermarket znajdziesz na każdym prawie kroku. Poza tym mnóstwo garkuchni serwujących lokalne potrawy. Nie każdemu Europejczykowi kuchnia malezyjska może trafić do gustu, ale ja nie miałam z nią problemów. Można też znaleźć restauracje i bary serwujące świeże i bardzo tanie sushi – koszt ok od 7-16 RM.

Budżet dzienny?

Dysponowanie kwotą 100 zł dziennie na osobę pozwoli nam na swobodniejsze życie i zwiedzanie płatnych atrakcji.

Kuala Lumpur może się podobać, jednakże nie pociąga mnie wizja, abym miała zamieszkać tam przez kilka lat. Z jednej strony jest to rozwinięte technologicznie miasto (Wifi autobusie, kilka linii dostępnych za darmo) z drugiej strony miejscami brudne i zatłoczone. Ciężko mi się jednoznacznie określić ponieważ nie spędziłam w nim dużo czasu, jednak wrażenie pozostawiło raczej pozytywne

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *