Amazonka

for english version press here

Jeśli jesteście gotowi jeść, co wam daje natura, spróbować życia w świecie pozbawionym prądu i zasięgu telefonii komórkowych, nie przeszkadza wam spanie w hamakach lub wybudowanych przez siebie szałasach i jesteście w stanie znieść to, że jedynym sposobem na codzienną toaletę będzie kąpiel w rzece, to powinniście się wybrać do Amazonii. Niewygody zostaną nagrodzone doświadczeniem spotkania z nieskazitelną naturą, zwierzętami i roślinami, o których istnieniu nie mieliście do tej pory pojęcia. Nauczycie się, czego najlepiej unikać, jak wykorzystywać uzdrowicielskie właściwości roślin, oraz poznacie, jak żyje człowiek z dala od całej nowoczesności i technologii. Na szczęście nie byłam tam ani sama, ani zdana na własne siły, „wtajemniczali” mnie znalezieni przez Internet przewodnicy, których organizacja, kompetencje i podejście do człowieka sprawiają, że mogę ich wam polecić (amazonjungletours).

W osobliwym klimacie Amazonii rozwinęły się fauna i flora niespotykane w żadnym innym rejonie Ziemi. To istny raj dla wielbicieli tropikalnej przyrody. Region Amazonki ma największą i co do długości prawdopodobnie drugą po Nilu rzekę zwaną Rio Amazonas (jej długość jest ciągle niezbadana, co wywołuje wiele dyskusji), która przepływa przez Peru i Brazylię.

Brazylia - Manaus - Amazonka

Brazylia – Manaus – Amazonka

Stolicą tego ciekawego regionu jest Manaus, ważny dla Brazylii port, przynoszący wysokie dochody. W okolicy znajdują się liczne fabryki i zakłady pracy, a także ośrodki dla turystów, którzy chcą zasmakować przygody w dżungli.

Z lotniska najlepiej dojechać do centrum miejskim autobusem, który ma przystanek niedaleko Teatro Amazonas i kosztuje 5 realów brazylijskich (R$). Droższą opcją jest taksówka kosztująca około 60R$. Jeśli wykupiłeś wycieczkę do dżungli, to odbiór z lotniska powinien być już wliczony w cenę.

 

Główne atrakcje Manaus to:

Pałac Kultury – wcześniej prywatna rezydencja, a potem siedziba władz stanu.

Palac Kultury

Pałac Kultury

Plac Sprawiedliwości

Plac Sprawiedliwosci

Plac Sprawiedliwości

Opera Teatro Amazonas – w jej murach śpiewali najwybitniejsi światowi artyści. Jest bardzo znana na całym świecie ze względu na wygląd i usytuowanie.

Opera Teatro Amazonas

Opera Teatro Amazonas

Praia de Ponta Negra – plaża znajdująca się 20 km za miastem Manaus

Praia de Ponta Negra

Praia de Ponta Negra

Encontro das águas – brunatna rzeka Negro oraz żółtawa Solimões płyną obok siebie, nie mieszając się, przez jakieś 10 km. Zjawisko to wywołane jest między innymi różnicami temperatur oraz gęstości rzek.

Encontro das águas

Encontro das águas

Jeśli chcesz udać się w głąb dżungli, masz dwie możliwości. Pierwsza to rejs statkiem (dodatkowo można spędzić noc w dżungli) lub spanie w lodge. Są to małe domki umiejscowione w dżungli, wypełnione różnymi atrakcjami.

Lodge

Lodge

Rejs statkiem

Rejs statkiem

Ja wybrałam rejs statkiem oraz nocleg na przemian na statku i w dżungli.

Co trzeba mieć:

  • spodnie,
  • spodenki,
  • podkoszulki z długimi i krótkimi rękawami,
  • okulary przeciwsłoneczne,
  • kurtkę lub płaszcz przeciwdeszczowy,
  • spray przeciwko komarom (bardzo ważne),
  • mocne buty,
  • latarkę,
  • lornetkę do obserwowania zwierząt,
  • strój kąpielowy,
  • ładowarkę do aparatu (110 woltów). Raz dziennie jedna osoba z załogi pozbiera aparaty i popłynie do lodge, żeby je naładować.

Gdy wylądowałam w Manaus, od razu poczułam, że klimat odbiega od tego, jaki panuje w innych miastach Brazylii. Po deszczowej nocy z samego rana kierowca zawiózł nas do portu. Tam czekali przewodnik oraz dwie inne osoby, także turyści towarzyszący nam w całej wyprawie. W cenę wycieczki wliczone były: odbiór z lotniska, angielskojęzyczny przewodnik, woda, jedzenie (śniadanie, obiad, kolacja) oraz hamak z siatką przeciwko komarom, która nie do końca spełniała swoją funkcję, bo owady gryzły przez materiał. Z portu przepłynęliśmy motorówką do wioski Careiro, gdzie po drodze mogliśmy zaobserwować niesamowite zjawisko łączących się rzek Negro i Solimões.

W wiosce po raz ostatni można zrobić zakupy lub skorzystać z telefonu, aby poinformować najbliższych, że cywilizacja w tym punkcie się kończy. Następnie czekała nas jeszcze 50-minutowa trasa busem do wioski Araca, gdzie naszym oczom ukazał się amazoński statek. Miał on nam służyć jako mieszkanie przez kilka następnych dni. Zapoznaliśmy się z kapitanem, kucharką oraz pomocnikiem przewodnika i wyruszyliśmy w nieznane. Po kilku godzinach żeglugi dotarliśmy do jeziora Juma, mijając po drodze cudowne krajobrazy i nieskazitelną przyrodę.

Amazonka

Amazonka

Po zakotwiczeniu wybraliśmy się na wycieczkę kajakami, aby obserwować naturę przy zachodzie słońca. Różowe delfiny wyskakujące z wody, piękne ptaki, skaczące po drzewach małpy… W jednej chwili poczułam się jak w nierealnym świecie, po prostu nie mogłam uwierzyć, że jestem tu naprawdę. Po ciekawej wyprawie kąpiel w jeziorze, a następnie wyjazd na nocny połów aligatorów. Dookoła ciemność i cisza, od czasu do czasu dziwne odgłosy dochodzące spośród drzew… po skierowaniu latarki ku dżungli zobaczyliśmy pełno odbijających światło krokodylich oczu. Do dziś nie wiem, w jaki sposób nasz przewodnik łapał te średniej wielkości aligatory, aby wrzucić je nam do kajaków i pokazać z bliska. W każdym razie było to bardzo ciekawe przeżycie (nie wspominając, że cała nasza czwórka uciekała z oczami pełnymi strachu na drugi koniec kajaka). Po całym dniu wrażeń czekała nas noc w zaskakująco wygodnych hamakach.

Każdego dnia wstawaliśmy o piątej rano, aby wypłynąć kajakiem na obserwacje natury w promieniach wschodzącego słońca. Wędrując po dżungli, ciągle się czegoś uczyliśmy. Jeśli spray przeciw komarom nie pomagał, wybijałam mrówki, następnie gniotłam i się nimi smarowałam, co skutecznie odstraszało owady. Uważałam, żeby nie nadepnąć na jadowitego węża (następny szpital z serum był dopiero w Manaus). Dzięki skaleczeniom dowiedziałam się, że mogę przykładać liście niektórych drzew do ran, aby szybciej się goiły. Nauczyłam się dobrze posługiwać maczetą (do obierania znalezionych orzechów lub przecierania szlaków w dżungli). Mężczyźni jedli różne dżdżownice, które w działaniu miały być podobne do viagry. W nocy, przy ognisku, przewodnik opowiadał nam niestworzone historie, po których każdy szmer był dla nas horrorem.

Powrót był trudny. Chociaż po tej wyprawie odzież i buty nadawały się wyłącznie do kosza, to jeśli tylko bym mogła, przedłużyłabym ją o kilka dni. Przepływając po raz ostatni obok nieopisanej urody natury oraz domków zbudowanych na palach chroniących mieszkańców przed częstymi wylewami wody, czułam smutek. Po dotarciu do wioski i szczątkowej cywilizacji, potrzebowałam kilku godzin, aby znów wrócić do zgiełku, hałasu i obecności tłumu ludzi. Wyprawa z dala od telefonów, komputerów i telewizorów pomogła mi naładować akumulatory i napełniła cudownym spokojem. Jeśli tylko będę miała możliwość, zawsze wrócę do Amazonii.

Galeria zdjęć, kliknij żeby obejrzeć

« 39 z 40 »

Jestem auto­rem i posia­dam prawa do wszyst­kich pre­zen­to­wa­nych tutaj zdjęć.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *